FAQ

Czy eksperymentuję na ludziach?

Coś czuję, że mógłby to być klasyczny clickbait, gdyby nie fakt, że naprawdę zamierzam odpowiedzieć wprost i konkretnie na to jedno z najczęściej zadawanych mi pytań 🙂 Cieszę się, że od dziś będę mogła wysyłać w odpowiedzi link do kolejnego artykułu z cyklu FAQ Relacyjnej 🙂 A więc do dzieła!

O czym mówimy?

Lubię w dyskusji wyjść od definicji. Spójrzmy więc do słownika języka polskiego.

Eksperyment

1. «próba realizacji nowatorskiego pomysłu»

2. «doświadczenie naukowe przeprowadzone w celu zbadania jakiegoś zjawiska»

Zajrzyjmy jeszcze do Wikipedii pod hasło “Eksperymenty na ludziach”. Dowiadujemy się z niego, że dotyczą one badań medycznych na żyjących ludziach w celu wypróbowania nowych technik leczenia. Są realizowane pod ścisłą kontrolą środowiska naukowego i obwarowane zasadami etycznymi, m.in.

  • Świadomości i dobrowolności udziału w badaniu. 
  • Znajomości możliwych skutków ubocznych.
  • Nie mogą one stwarzać zagrożenia dla życia,  a za błędy prowadzące do uśmiercenia czy trwałego kalectwa odpowiada przeprowadzający eksperymenty stanowiące świadome ryzyko.

Niechlubnym rozdziałem w przeszłości medycyny jest dokonywanie eksperymentów na ludziach bez wiedzy lub zgody osób badanych, w tym również z góry zakładających pogorszenie stanu osób poddawanym testom. 

Co naprawdę robię Randkowiczom?

GDYBYM eksperymentowała na ludziach w kontekście randkowym, czego NIE robię, dokonywałabym różnych zabiegów, poddawałabym ich działaniu określonych bodźców (np. technik uwodzenia), aby obserwować ich reakcje. Sam eksperyment byłby jasno zdefiniowany, możliwy do zmierzenia, powtórzenia, a jego hipotezy byłyby możliwe do obalenia lub potwierdzenia. Tymczasem nic z tego nie robię, co więcej, kompletnie mnie to nie interesuje! 🙂 

Otwierając się na mężczyzn daję im szansę na poznanie wyjątkowej kobiety. Ofiaruję to, co mam najcenniejsze – mój czas. Od kiedy w połowie września założyłam bloga, jawnie dzielę się swoim podejściem, więc mężczyźni są świadomi czegoś, czego w przypadku innych kobiet mogą się jedynie DOMYŚLAĆ – że skoro kobieta jest atrakcyjna, to pewnie “kręcą się”  wokół niej inni. Można powiedzieć, że oni mają dodatkowe dane, aby decydować o swoim poziomie zaangażowania – czy chcą się spotkać raz na kawę żeby mnie poznać jako kobietę, zaspokoić swoją ciekawość, podyskutować na tematy damsko-męskie, czy też fascynuję ich na tyle, że chcą się starać o mnie. Na starcie przed pierwszą randką mają o wiele większą wiedzę o moim sposobie myślenia i odczuwania relacji, niż z jakąkolwiek inną nowo napotkaną osobą. To duża pomoc!

Każda randka jest niepowtarzalna. To, co jest wspólne to moje starania, aby:

  • całą sobą wzbudzać pozytywny klimat spotkania. 
  • dzielić się pojawiającymi się odczuciami, zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi, by dać autentyczną informację o tym, co sprawia, że się czuję dobrze lub nie, aby mężczyzna mógł utrzymać sposób działania lub zdecydować czy chce je zmienić. 

A wszystko to, aby każdy wyszedł z randki zadowolony i wewnętrznie bogatszy, niezależnie od tego czy i jak będzie wyglądała kontynuacja znajomości. 

Chciałabym, żeby mężczyźni rozmawiali o mnie w męskim gronie przy piwie. I to nie byle jak, ale dobrze 🙂 Coś w stylu “wiesz, spotykałem się z tą Relacyjną. Nie wyszło nam, ale warto było, bo:

  • poznałem wartościową kobietę.
  • poznałem inną perspektywę.
  • poczułem się lepiej jako mężczyzna.
  • jak już poznałem swoją żonę, to z automatu wiedziałem jak działać.
  • dowiedziałem się czegoś ważnego o sobie.
  • pozytywnie wpłynęła na mnie.

Co Randkowicze na to?

W zdecydowanej większości przypadków cieszą się po prostu z przyjemnie spędzonego czasu w towarzystwie wartościowej kobiety. Wielu z nich mówi o tym, że fajne jest dla nich poczucie jako dla mężczyzn, że potrafią sprawić przyjemność kobiecie, wzbudzić jej uśmiech, poczuć się przydatni. Z radością mogę powiedzieć, że dla niektórych Randkowiczów byłam wdzięczną “partnerką sparingową” przed poznaniem kobiety, w relację z którą zaangażowali się emocjonalnie! Dla innych byłam pierwszą Randkowiczką od miesięcy lub lat i pomogłam otworzyć się im na powrót na pełen emocji rynek matrymonialny. Bardzo mnie to cieszy 🙂 Z zaskoczeniem odkrywam, że wielu mężczyzn ma do “konkurencji” luźniejsze podejście, niż niejednej kobiecie może się wydawać. Randkowicze niejednokrotnie podpytują z humorem, “a jak tam moja konkurencja sobie radzi?”. Ci, którzy już wyszli z randkowania, a są ze mną w kontakcie pytają czy już znalazłam Tego Jedynego i zapewniają, że kibicują. Jak powiedział jeden Randkowicz “to jak z mistrzostwami piłki nożnej. Jak odpadniesz, to kibicujesz tym, co przeszli dalej.”

Na kim naprawdę eksperymentuję?

Na sobie. Spotykanie się z wieloma mężczyznami równocześnie i sposób w jaki to robię jest kompletnym odwróceniem nieskutecznych schematów działania w obszarze relacji damsko-męskich, według których działałam całe życie. Jest to więc w mikroskali mojego życia działanie nowatorskie. Czy również w szerszej? Wiem, że nie jestem jedyną kobietą, która w ten sposób randkuje (może nie tak intensywnie:)), chociaż pewnie niewiele o tym mówi, a już w szczególności mężczyznom. Tendencją kobiet w tym obszarze wydaje się być raczej zaniżanie liczby mężczyzn w ich życiu 😉 Być może jestem jedyną w polskiej blogosferze (poprawcie mnie jeśli się mylę), która otwarcie o tym mówi i uwiarygodnia swój przekaz dzieleniem się statystykami swoich randek oraz ogólnymi wnioskami bez ujawniania jakichkolwiek szczegółów, które mogłyby ujawnić tożsamość Randkowiczów. Wielu z Was jest zaskoczonych skalą mojego działania pytając, czy randkowanie stało się moim pełnoetatowym zajęciem. Samo randkowanie zdecydowanie nie, natomiast zanurzenie w tematyce relacji damsko-męskich można powiedzieć że pochłania mnie w ¾ etatu 😉 Wynika to z tego, że w tym obszarze skupiają się moje priorytetowe cele zarówno prywatne, jak i zawodowe. Zależy mi więc na tym, aby jak najlepiej wykorzystać ten czas. By tak się stało w całym procesie dokonuję dość dogłębnej autoanalizy. Na co zwracam uwagę?

Hot or not 

W życiu nie byłam tak skupiona na swoich odczuciach – co brzmi fajnie, co nie, jakie emocje to we mnie wzbudza. Wystawienie się na kontakt z wieloma ludźmi, z którymi mam różny stopień poczucia bliskości, a każdy z nich jest inny, ma różne pomysły i propozycje, sprawia, że jest sporo momentów, w których CZUJĘ, co jest fajnym punktem wyjścia do dalszych rozważań. Dowiaduję się o sobie, czego potrzebuję w relacji, czego nie, co mogę zapewnić sobie sama, a co poza relacją. Bo tak! Partner nie jest jedyną osobą odpowiedzialną za zaspokajanie naszych potrzeb! 🙂 Co ważne, odczucia sprawdzam nie tylko poprzez analizę emocji, ale również reakcji ciała, w tym powstających różnych napięć. Jest to dla mnie dość nowe odkrycie, że niejednokrotnie możliwość rozpoznania odczuć negatywnych z reakcji ciała wyprzedza umiejętność rozpoznania i nazwania emocji. Może to być ważne dla osób, które czują się emocjonalnie zblokowane. Będę pogłębiać ten wątek 🙂 Ponadto testując swoje granice i przekonania definiuję te “prawdziwie moje”, a nie zaszczepione przez otoczenie i doskonalę się w ich stawianiu oraz obronie. 

Ocena innych i siebie

Zaryzykuję twierdzenie, że w momencie, gdy wyłapujemy ocenę negatywną siebie lub drugiej osoby w czasie randki, jest to sygnał ostrzegawczy i warto się nad tym zatrzymać. Dlaczego? Bo to wpływa negatywnie na nasz potencjał wejścia w kontakt z daną osobą, a poza kwestiami dotyczącymi bezpieczeństwa, na ogół robi nam więcej szkody, niż pożytku. Co się za tym może kryć? Kompleksy, lęki – przed oceną, zranieniem, tym “co ludzie powiedzą” i wiele innych. Więcej o tym będzie w artykule o efekcie “Co ja tu robię?” na randce 🙂

Schematy myślenia i działania

Wszystkie moje zachowania w kontakcie z drugą osobą oraz sposób myślenia, jakie za nimi stoją, można podzielić na takie, które sprzyjają i nie sprzyjają pogłębianiu relacji zarówno po mojej stronie, jak i drugiej osoby. Mam wrażenie, że rzadko jest coś kompletnie obojętne, więc dla uproszczenia pomijam to. 

Z istotniejszych schematów, nad jakimi udało mi się popracować mogłabym wymienić:

  • to jak myślę o sobie… i o innych 🙂 Im mniej oceniam siebie, tym mniej oceniam innych 🙂 Mam więcej zrozumienia, wyrozumiałości, życzliwości i ciekawości. Myśląc coraz lepiej otrzymuję więcej dobrego. 
  • sposób myślenia o dynamice rozwoju relacji, w tym czym jest wyłączność i kiedy jest na nią czas.
  • czym jest kobiecość i męskość oraz jak te siły realizują się w nawiązaniu relacji.
  • opieranie poczucia bezpieczeństwa na sobie, a nie uzależnianie go od innych, czy warunków zewnętrznych. To samo dotyczy odpowiedzialności za zaspokajanie potrzeb.

Więcej ich znajdziecie w komentarzu do raportu randkowego za okres lipiec-wrzesień oraz w kolejnym za październik, który planuję opublikować 13.11.

Co myślicie na ten temat? Napiszcie w komentarzach! Marzy mi się, żeby relacyjna.pl była miejscem pozytywnych i jakościowych dyskusji na tematy relacyjne 🙂

Jeżeli jest jakieś pytanie, na które odpowiedź chcielibyście zobaczyć w ramach cyklu FAQ Relacyjnej, to piszcie śmiało. Wystarczy napisać je w komentarzu pod artykułem lub wiadomości poprzez FB @relacyjna lub IG @relacyjnapl.

Masz dosyć nieskutecznych poszukiwań osoby, z którą nawiążesz zaangażowaną relację opartą na emocjach? Nie przemawiają do Ciebie techniki uwodzenia i manipulacja? Tęsknisz za autentycznością, szczerością i bliskością w relacjach? Zajrzyj do zakładki Doradztwo Randkowe i sprawdź co przygotowałam, aby pchnąć Cię na relacyjną stronę życia 🙂

Serdeczności,

Maria

Posts created 30

3 thoughts on “Czy eksperymentuję na ludziach?

  1. Z artykułu wynika jednoznacznie że autorka ma napuchnięte ego. A to randkowanie “odpowiedzialne społecznie”? Pfff, co to ma być za wymysł? Oczywiście że eksperymentujesz i nawet więcej, manipulujesz (zapewne głównie podświadomie) bo jesteś kobietą.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top