Ten artykuł zapowiadałam gdy dzieliłam się kryteriami według których dawniej dokonywałam “selekcji” profili na portalach randkowych, przyczynami dla których zwracałam na nie uwagę oraz ostatecznie odpuściłam je. Tym razem piszę o kwestiach, które nie były i nie są dla mnie istotne oraz wyjaśniam dlaczego. Mam tym samym nadzieję:
- Skutecznie zachęcić Was do poznawania ludzi bez oceniania ich “na wstępie” zanim sprawdzicie jak czujecie się z nimi w rozmowie.
- Skłonić do zastanowienia się nad treścią Waszych opisów na portalach randkowych i tego czy utrudniacie sobie przyciągnięcie ludzi do siebie.
- Wyczerpać temat tzw. kryteriów selekcji i przejść do tematów cyklu Randkowanie z klasą 😉
Zaczynamy bez zbędnego przedłużania 🙂
Wzrost
Jest mi totalnie obojętne ile mężczyzna ma wzrostu. Może łatwo mi mówić, bo:
- Mam 166 cm wzrostu.
- Nie przeszkadza mi gdy mężczyzna jest niższy gdy założę szpilki, a niższych ode mnie “na płasko” nie spotkałam.
Może gdybym była w mniejszości kobiet ze wzrostem powyżej 185 cm to bym inaczej mówiła. A może nie 🙂 W każdym razie wzrost jest najbardziej ignorowaną przeze mnie informacją, a paradoksalnie pojawia się w opisach najczęściej, choćby ów opis stanowił li tylko strzałkę w górę i trzy cyfry. Bo, jak wielu pisze, “podobno to ważne”.
Porada na dziś od Marii: Zanim zmarnujesz cenne znaki w opisie przypomnij sobie, że Peter Dincklage mierzący 135 cm wzrostu ma od 14 lat kochającą żonę wzrostu 165 cm, z którą doczekał się dwójki dzieci. Czy informacja o wzroście jest na tyle cenna, że jej brak przekreśli Twoją szansę na znalezienie Twojej przyszłej żony? W moim odczuciu dużo bardziej utrudnia to brak napomknięcia, że marzysz, aby się porządnie zakochać i zrobić co należy żeby Twoja wybranka chciała zmienić stan cywilny i nazwisko 🙂 Jeżeli dla kobiety wzrost jest istotny, zawsze może to zweryfikować w rozmowie. Natomiast najpierw trzeba przyciągnąć sobą jako osobą, a wzrost, poza przypadkami ekstremalnymi, do wyróżniających nas w masie profili nie należy.
Peter Dincklage ze swoją żoną. Źródło: reddit.com
Netflix vs. HBO
Nie wiem na czym polega fenomen dzielenia się preferencjami w zakresie ulubionej platformy do oglądania seriali. Może dlatego tego nie czuję, bo seriali staram się unikać jak dżumy. Mam wrażenie, że swoimi sprytnie wciągającymi fabułami zagrażają odciągnięciem mnie od mojego pełnego pasji życia oraz nieuchronną utratą czasu. Wracając do opisów, jeżeli ta informacja jest jedyną lub jedną z niewielu na temat sposobu spędzania wolnego czasu, to włącza mi się taka “lampka ostrzegawcza”, aby sprawdzić czy coś pasjonuje daną osobę w życiu. Bo, jak powiedział jeden Randkowicz, “Netflix jest domeną ludzi samotnych”. I zdecydowanie nie chodziło mu o to jakoby HBO był lepszy.
Porada na dziś od Marii: Jakkolwiek oglądanie Netflixa czy HBO nie świadczy o Tobie jako o człowieku, to nie sprawia wrażenia, że żyjesz z pasją. Tymczasem człowiek, który życie przeżywa, a nie zwyczajnie egzystuje, jest niesamowicie intrygujący, pociągający, dający obietnicę ciekawej codzienności! Bardziej, niż wizja kocyka i seriali dzień w dzień, aż do śmierci. Pytanie, jaką wizję życia z Tobą chcesz pokazać w tych kilkudziesięciu znakach opisu, którymi dysponujesz?
Wspólne zainteresowania
Mogę nie mieć z mężczyzną żadnych wspólnych tzw. hobby i czuć się z nim świetnie. Jak to możliwe? Zajmowanie się wspólnie tym samym hobby jest według mnie strategią spędzania czasu, która wynika z potrzeby bycia razem w przyjemny sposób. Strategią jedną z wielu. Co więcej, wspólne hobby nie gwarantuje zaspokojenia tej potrzeby. Wyobraźmy sobie sytuację, że dwie osoby lubią biegać, ale każda ma inne tempo i jedna woli po asfalcie, a druga po lesie. Spędzanie czasu razem na bieganiu może być przyjemne dla nich raz na jakiś czas, ale w trybie permanentnym – to będzie dla nich wieczny brak komfortu, naginanie się do potrzeb drugiej osoby, słowem nic przyjemnego. Częstotliwość kultywowania hobby partnera “raz na ruski rok” można zapewnić równie dobrze będąc partnerem z otwartą głową i sercem zainteresowanym drugą osobą. Można również uznać hobby jako pretekst do pielęgnowania relacji samego z sobą i umówić się że w tę sferę nie wchodzimy niezaproszeni – i też jest fajnie.
Kiedy patrzę na profile, informacja o zainteresowaniach jest dla mnie nieistotna pod kątem tego na ile się pokrywają z moimi. Za to w rozmowie chętnie zadaję pytania typu “Co robisz gdy chcesz się zrelaksować?” czy “Co Cię pasjonuje?” lub “Co najbardziej lubisz w [hobby]”. Na ogół pozwala to wejść głębiej poza prostą wymieniankę zainteresowań, szczególnie gdy może zaistnieć kontynuacja “Wow, nie słyszałam o tym/ nie patrzyłam na to w ten sposób. Opowiesz mi więcej?”. I to jest coś czego nie doświadczy się idąc tropem wspólnych zainteresowań:)
Aktualna praca (lub jej brak)
Ulubione przez wielu pytanie o zawód jest przeze mnie tak ignorowane, że zdarza mi się wracać z randki, czuć się świetnie i stwierdzać, że w sumie to nie rozmawialiśmy słowem na temat pracy – tego czy jest i ewentualnie jaka. Dlaczego? Ponieważ mam wrażenie, że w bardzo małym stopniu ta informacja mówi o tym jaki człowiek jest. Aktualna sytuacja zawodowa jest wypadkową różnych splotów okoliczności życiowych oraz decyzji i zawsze można ją zmienić. Ponadto, spotykając się z mężczyznami na różnych stanowiskach z radością i zdumieniem odkryłam, że wielokrotnie tzw. “mało ambitne” stanowisko w połączeniu z pasją nauki i przedsiębiorczością jest absolutnie cudowną i pociągającą mieszanką. Dlatego ważniejsze od CV jest dla mnie dowiedzenie się o postawę wobec pracy zawodowej.
Przede wszystkim, co sprawia, że lubi swoją pracę? Te lubiane elementy mogą stanowić bardzo dobrą podstawę do świadomych i korzystnych zmian w zawodowych w przyszłości. W tym też widać czy osoba ma poczucie sensu swojej pracy oraz czy myśli perspektywicznie. Sygnałem ostrzegawczym jest jeżeli ktoś czuje się mocno sfrustrowany swoją praca, a równocześnie nie podejmuje przez długi czas żadnych prób zmiany i nie ma planu. Tkwienie w nieprzyjemnych sytuacjach nie jest dla mnie cnotą w żadnym aspekcie życia.
Ponadto, jak wykorzystuje wolny czas w pracy? Świetnie jeżeli jest się sprawnym w wykonywaniu zadań szybko lub szefostwo nie jest sprawne w orientowaniu się ile pracownik realnie potrzebuje czasu na ich realizację. Pytanie co się robi z wolnym czasem. Oglądanie filmików na YouTube i czytanie prasy jest dla mnie sygnałem ostrzegawczym. Czytanie książek lepiej, pytanie jakich -rozwijających czy samych “czytadeł” dla rozrywki. Mój wolny i przedsiębiorczy duch cierpi na objawy sprzedawania czasu za pieniądze połączonego z marnotrawieniem jego potencjału. Obawiam się, że nie czułabym się dobrze na co dzień z osobą prezentującą taką postawę i na dłuższą metę inspirowanie do zmiany mogłoby przerodzić się w presję 😀
Sytuacja finansowa
I znów jest to wypadkowa tak wielu kwestii i rzecz tak prosta do zmiany w dłuższej perspektywie czasu, że nie jest dla mnie istotna. A co jest? Samoświadomość finansowa i kształtowanie nawyków finansowych. Czytasz Michała Szafrańskiego, masz na półce “Finansowego Ninja” i z niego korzystasz? Masz u mnie dodatkowe punkty na starcie 🙂 W życiu stosujesz jego myśl, że “najlepszym sposobem oszczędzania jest zwiększenie przychodów?” Witaj w klubie!
Dzieci z poprzedniego związku
W moim odczuciu każde dziecko jest cudem i im ich więcej do kochania, tym lepiej. Ponadto dorośli w różny sposób komplikują sobie życie i ich wpływ na dzieci powinien być zminimalizowany. A jak najlepiej to zrobić? Tworząc pełne miłości, stabilne i życzliwe środowisko ludzi dorosłych, którzy w swojej dojrzałości emocjonalnej potrafią wyjść poza doznane w życiu urazy i dogadać się w kwestii koegzystencji i zdrowego realizowania swoich potrzeb.
Niepełnosprawność (lub przewlekła choroba)
Osoby niepełnosprawne czy chore tak jak wszyscy mają potrzebę bycia w bliskich relacjach oraz tego, żeby być postrzegani przez pryzmat tego jakie są, a nie jak wyglądają. Każdy z nich ma coś pięknego w sobie do odkrycia. Osobiście czuję się zaintrygowana historiami o przezwyciężaniu trudności i słabości oraz tym jak w boju kształtuje się charakter i docenianie wartości życia. Macie w głowie stereotyp osoby niepełnosprawnej jako nieatrakcyjnej fizycznie? Wpiszcie sobie w Google “medaliści paraolimpiady” i “disabled model”. Zobaczycie, że wśród osób niepełnosprawnych są takie, które są wyjątkowo męskie i kobiece – zarówno w wyglądzie, jak i zachowaniu (o tym drugim już się trzeba przekonać w realu ;)).
Jeżeli chodzi o mnie to ważna jest tylko możliwość i chęć podróży samolotem ze względu na loty do rodziny w Gruzji i ogólną potrzebę życiową zmiany środowiska raz na jakiś czas. Ale ten “wymóg” może wykluczyć równie dobrze w pełni sprawnego osobnika z panicznym lękiem przed lotem 😉
Porada na dziś od Marii: Jesteś niepełnosprawny lub niepełnosprawna i masz opory przed randkowaniem? Gdy nachodzą Cię wątpliwości pomyśl, że Nick Vujicic dał radę, Tobie też się uda! Od 7 lat żonaty, czwórka dzieci. Piękny człowiek z piękną rodziną 🙂 Niesamowicie inspirujący dla wszystkich odczuwających wewnętrzne bariery!
Nick Vujicic ze swoją rodziną. Źródło: naijachurchnews.com
Co myślicie? Są jeszcze jakieś kwestie, które wydaje się Wam, że dość powszechnie są istotne przy rozważaniu człowieka jako partnera, a dla Was nie mają znaczenia? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!
Masz dosyć nieskutecznych poszukiwań osoby, z którą nawiążesz zaangażowaną relację opartą na emocjach? Nie przemawiają do Ciebie techniki uwodzenia i manipulacja? Tęsknisz za autentycznością, szczerością i bliskością w relacjach? Zajrzyj do zakładki Doradztwo Randkowe i sprawdź co przygotowałam, aby pchnąć Cię na relacyjną stronę życia 🙂
Serdeczności,
Maria
Odniosę się do “szukania partner(a/ki)”, ale już konkretnie na Tinderze lub podobnym serwisie.
Na ile faktycznie zwraca uwagę ile osób o wzroście pisze to pomimo, że zgadzam się, że to, że ta informacja tam się znajduje to nic nie przekreśla, to odradzanie “marnowania” znaków też można by nazwać przesadą. Są jednak osoby dla których to ważne, i jeśli możemy tak uniknąć nieprzyjemności to w moim mniemaniu warto te 4 znaki poświęcić.
A skoro o znakach już mowa – kwestia długości opisu zdaje się być istotna sama w sobie.
Według badania https://dl.acm.org/citation.cfm?id=3192510 1/3 profili nie ma żadnego opisu, a większość jest poniżej 100 znaków gdzie Tinder dopuszcza 500 max. Profile były zbierane w Londynie, ale moje subiektywne wrażenia z doświadczeń z polskiego tindera z tego roku są bardzo podobne.
Czy to w samym sobie oznacza, że długi opis nas wyróżni? Czy też to więcej okazji by kogoś zrazić, bo dziewczyna która by nawet nie pomyślała, że facet 166cm jest za niski, odrzuci go tylko dlatego bo sam zwrócił na ten fakt uwagę?
A może opis nieistotny i po prostu stratą czasu, bo i tak zachęcenie drugiej osoby sprowadza się do dobrze dobranych zdjęć i późniejszej rozmowy? lub alternatywnie, opis służy zapobieganiu straty czasu gdzie wypisujemy tylko powody dla których byśmy nie mieli się spotkać…
Osobiście jeszcze nie znalazłem dobrego źródła próbującego odpowiedzieć na pytanie znaczenia długości opisu. Przez “dobrego” mam na myśli takiego które by chciało poprzeć przedstawione teorie czymś więcej niż anegdotkami.