Kiedy rozmawiam z mężczyznami o randkowaniu z ich perspektywy, dość często i szybko wypływa temat tego, że w ich odczuciu kobiety mają oczekiwania, którym zwykły śmiertelnik nie jest w stanie sprostać. I choć nie traktowałabym tego osądu jako prostą i trafną diagnozę, to jednak jego powszechność skłania do refleksji.
Temat oczekiwań i kryteriów selekcji, dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn. Widzę w nim nie tylko wymiar negatywny, czyli taki, że na podstawie cechy wnioskujemy, że nie jesteśmy w stanie nawiązać relacji z drugim człowiekiem, co jest krzywdzące. Pozytywny, to np. szacunek dla swojego i cudzego czasu, energii i pieniędzy.
Pytanie, jakie mi się nasuwa to komu tak naprawdę robimy największą krzywdę selekcjonując ludzi na starcie zanim dopuścimy ich do rozmowy. W moim odczuciu najwięcej tracimy my sami z kilku względów:
- Spędzamy dużo czasu na analizie profili (szczególnie ci co czytają opisy, np. ja:) ) zanim okaże się czy dana osoba napisze do nas lub odpowie na wiadomość.
- Nie dopuszczamy do siebie wartościowych ludzi, spośród których część mogłaby może nawet zakochać się w nas i traktować tak świetnie, że ta jedna czy kilka cech “eliminacyjnych” mogłyby kompletnie stracić znaczenie.
- Nie korzystamy z rozwojowego, czy wręcz terapeutycznego potencjału randkowania, o którym wkrótce napiszę osobny artykuł 🙂
- Potęgujemy swoje wrażenie znużenia portalami randkowymi, tego, że jest to “sklep z ludźmi”, które to sformułowanie niepokojąco często pojawia się w opisach i rozmowach.
- Tkwimy w przekonaniu, że “tak trudno znaleźć właściwą osobę”, narażamy się na obniżenie nastroju, poczucie samotności i lęk, że tak będzie zawsze.
- Ucieka nam czas, który moglibyśmy spędzić będąc w związku lub we wzajemnie inspirującym, przyjemnym kontakcie z ludźmi.
Może zasadne byłoby po prostu odpuścić kryteria i być otwartym na kontakt ze wszystkimi, nie z desperackiego zaniżania wymagań, tylko z ciekawości co pięknego i ciekawego w sobie ma ten człowiek, który się pojawił, jaką niesie dla mnie informację o sobie, o mnie i płci przeciwnej, jak możemy pozytywnie wpłynąć wzajemnie na nasze życie?
Dla zobrazowania pokażę Wam ewolucję mojego postrzegania. Jako nowa użytkowniczka Tindera premium w ciągu pierwszej doby doświadczyłam prawdziwego efektu “it’s raining men”. Grubo ponad 1000 polubień profilu. Tylko zamiast okrzyku “alleluja” przyszło poczucie zmęczenia na samą myśl, że jakoś muszę “wyczyścić listę”. Równocześnie miałam wrażenie, że przy tym zainteresowaniu mogę wybierać “najlepszych” – wpadłam w jedną z pułapek randkowania online. Będąc osobą zorganizowaną przygotowałam sobie roboczo listę, która z założenia miała mi ułatwić “selekcję” i odpowiedzieć tylko na polubienia mężczyzn, którzy mogliby mnie zainteresować. Z czasem lista rozrosła się.
Od każdej reguły są wyjątki i u mnie było tak samo. Tym wyjątkami były opis i wytrwałość. Opis- jeżeli było w nim coś przyciągającego. Zaznaczam: nie chodzi o Netflix ani finezyjne wyrażenie wzrostu. Bardziej chodzi o intrygujące opisanie podejścia do życia, relacji (preferowane szukanie stałego związku), pełne męskiej, dojrzałej energii oraz dystans do siebie. Z wytrwałością mam z kolei na myśli sytuację, gdy widziałam, że ktoś polubił mój profil więcej razy- zwykle za drugim, max trzecim razem po myśli “ale aż tak?” akceptowałam z czystej ciekawości co jemu się we mnie spodobało.
Dzięki tym napotkanym na randkach wyjątkom zaczęłam podważać sens moich kryteriów i powoli przygotowuję się na odblokowanie możliwości rozmowy ze mną i odpowiadaniu wszystkim bez wyjątku.
W następnym wpisie przedstawię szczerze moją listę z uzasadnieniem dlaczego każdy z punktów się na niej znalazł i dlaczego okazał się być bez sensu oraz podpowiem jak bez paniki “nadrobić” w przypadku gdy czujesz, że odpadasz w przedbiegach.
Idąc dalej w eksplorowaniu doświadczeń i eksperymentowaniu z moim sposobem myślenia, zamierzam wprowadzić “Tinder wyzwania” na podstawie mojej listy cech selekcyjnych. Czyli w danym okresie na swoim profilu Tinder będę zachęcać do kontaktu mężczyzn, których dawniej odrzuciłabym z jakiegoś konkretnego względu. Wnioskami będę dzielić się na blogu mając nadzieję, że dzięki temu otworzysz się na innych i będziesz czerpać z tego radość, a może nawet nieoczekiwanie poznasz miłość swojego życia? 🙂
Masz dosyć nieskutecznych poszukiwań osoby, z którą nawiążesz zaangażowaną relację opartą na emocjach? Nie przemawiają do Ciebie techniki uwodzenia i manipulacja? Tęsknisz za autentycznością, szczerością i bliskością w relacjach? Zajrzyj do zakładki Doradztwo Randkowe i sprawdź co przygotowałam, aby pchnąć Cię na relacyjną stronę życia 🙂
Daj znać co myślisz w komentarzu i podziel się artykułem z osobami, którym czujesz, że się przyda 🙂
Serdeczności! 🙂
Maria
Reklama na Tinderze zadziałała, wszedłem poczytać 🙂
Z jednej strony to smutne, że na portalach randkowych odpisuje mi lub klika serduszko pewnie mniej niż 5% kobiet którymi ja byłbym zainteresowany, z drugiej strony jestem zaskoczony, że zupełnie nie wiadomo czego można się spodziewać. Raz olewa mnie dziewczyna dużo grubsza ode mnie, z którą popisałbym z braku laku, a czasem odpisuje mi z zaangażowaniem kobieta taka 8/10 😉 Jak tu żyć? Czym się kierować?
Cześć Fifi!:) Dziękuję za komentarz 🙂 Jako użytkowniczka Tinder Gold widzę wszystkich mężczyzn, którzy już kliknęli dla mnie serduszko. Wydawać by się mogło, że odpowiadam tylko tym zainteresowanym, którzy pewnie czekają tylko na match, aby napisać. Nieustająco czuję się zaskoczona tym jak bardzo to tak nie działa 😉 Dlatego też nie wiedząc czego się spodziewać… przestaję się spodziewać czegokolwiek i czas zaoszczędzony na analizie profili i “selekcji” przeznaczam na odpowiadanie wszystkim, którzy napiszą, nawet tym, którymi początkowo nie wydaję się być zainteresowana 🙂 Będę otwarcie dzielić się statystykami zaakceptowanych par, rozmów i wynikających z nich randek tak, abyś mógł sam wybrać swoją strategię “jak żyć?” i “czym się kierować?” 🙂 Serdeczności! Maria
przez ilość obowiązków jakoś ominąłem ten artykuł 🙂 ciekawie jest czytać co tutaj piszesz i jakie masz podejście do Tindera 🙂
Cześć Marcin! Dziękuję za komentarz i miłe słowa 🙂 Cieszę się, że znalazłeś chwilę dla siebie pośród licznych obowiązków 🙂 Serdeczności! Maria